środa, 19 grudnia 2012

Aż napisałam kilka słów.

Na ogół nie komentuję na cudzych blogach. Dyskusja w komentarzach na blogu Ani "Rak, bieganie i Senegal" pod postem o masakrze w szkole w Stanach zeszła tematycznie z dostępu do broni na agresję wśród autystów i aspergerowców i na lekarzy, którzy nie chcą diagnozować i rehabilitować swoich dzieci w tym kierunku. Postanowiłam się wtrącić i napisałam tak:

Powiem kilka słów ze strony matki aspiego lat 7. Walczę o normalne życie mojego dziecka, rehabilituję go, jak umiem (i ile kasy starczy), walczę o tolerancję w szkole, głównie z rodzicami jego kolegów. I po masakrze opisanej z puentą "bo to nie był normalny morderca, on miał zespół Aspergera!" boję się, co usłyszę na kolejnym zebraniu. Jeżeli pozwolę wykluczyć syna społecznie, to nikt nie ręczy za jego dorosłość. Bo on teraz jest w wieku ofiar a potem będzie w wieku sprawcy. Czuję odpowiedzialność nie do uniesienia na barkach naszej rodziny za przyszłość jego i ludzi, którzy go będą otaczali, ponieważ przez stereotypy co kilka miesięcy wali się wszystko. I od początku buduję środowisko, które może da mu szansę rozwinąć się na człowieka.(...) nie znam żadnego innego lekarza z dzieckiem ze spektrum autyzmu. Znam za to tylko jedną pediatrę, która się takich dzieci nie brzydzi.

Więc ten wpis był całkiem na poważnie i wcale bez poczucia humoru.

1 komentarz:

  1. ale ludzie som głupi.zastanowili by się jacy mordercy siedzą po więzieniach i chyba zadne nie ma ZA...."wiec to nie sa normalni mordercy,bo nie mają zadnych diagnoz.to są zwykłe zdrowe ludzie" a moze im chodizlo ze tylko zdrowi ludzie maja prawo mordowac :}Ekko.

    OdpowiedzUsuń

Kwiatki