poniedziałek, 1 lutego 2010

bambus &Co

Utworzony: 2010/02/01 18:28:13
Pióro bambusowe bardziej mi pasuje, niż artpen. Może ten ostatni zbyt wiele razy zderzył się z różnymi twardymi przedmiotami i ma inne właściwości, niż pierwotnie. Popełniłam kilka szkiców o kawie z mlekiem, ale żadnego nie zakwalifikowałam do galerii.
Wczoraj udało mi się posadzić dziecko prze kredkach. Co prawda przy tekturowym szablonie z policyjnym helikopterem, ale zawsze to kilka chwil z kredką w ręku. Rodzice namówili mnie, żebym jeszcze w tym tygodniu nie posyłała go do przedszkola, bo musi się zregenerować po antybiotyku. Niech im będzie, dużo się nim zajmują. Na przedszkolu ciągle wiszą jakieś optymistyczne zawiadomienia o przypadkach szkarlatyny, ospy i wszawicy.
Ω poszedł z Dziadkiem O. na spacer zobaczyć, jak wielki dźwig buduje dach nad lodowiskiem przy szkole. Zostawił mi pod opieką swój mega-wypasiony statek kosmiczny (projekt i wykonanie - mój wspaniały mąż). Synek powiedział, że pojazd jest bardzo rozbrykany i nie może go wziąć na spacer, żeby mu nie uciekł. Całe szczęście ze mną jest grzeczny. Mam widocznie dobry wpływ na zachowanie konstrukcji z klocków lego.
Mąż kupił mi zegarek. Mały, zgrabny, biały zegarek na rękę. Dwa miesiące temu rozwaliłam 2 zegarki w piątek trzynastego. Prosiłam (powtarzałam, przypominałam, trułam) i dobry mąż mimo mrozu wracając z pracy nadłożył drogi i kupił. W domu podziękowałam ładnie, obejrzałam metkę w kształcie serduszka i zauważyłam wesoło:
- Tu jest napisane "Pamiątka Pierwszej Komunii Świętej".
- O - powiedział mąż. - To dlatego, gdy chciałem obejrzeć białe zegarki, zegarmistrz powiedział, że są bardzo dziewczęce. Odpowiedziałem, że moja żona wygląda bardzo dziewczęco i będzie jej z takim ładnie.
P.S. Znalazłam moje akwarele. Mężowi ukradnę tylko pędzle.
P.S.2. Zaprowadziłam VW na przegląd. Dostał 3 nowe żarówki i dwie żółte kartki na instalację wydechową i elektrykę oświetlenia wewnętrznego, ale pieczątkę otrzymał. Muszę znowu pojechać go naprawiać. Pewnie, już mu się należy, ostatni raz zawiozłam go do mechanika jeszcze będąc w ciąży. Widocznie się stęsknił. Jakby potrafił mówić, zażądałby jeszcze wizyty w myjni Kiedy pojawią się na nim młodzieżowe prace plastyczne z treścią typu "brudas", wtedy się nad nim zlituję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kwiatki